Leżałam w niezbyt wygodnym łóżku. Pomieszczenie, w którym byłam było całe białe. Byłam podłączona do aparatury, która co chwilę pikała. Zmęczenie ogarniało całe moje ciało, ale dopiero co wstałam, a czuję się jakbym nie spała z kilka dni. Mój brzuch był cały zabandażowany, a do reki przymocowaną kroplówkę. Przetarłam zaspane oczy, a do mojej sali wszedł lekarz.
Wysoki brunet, który wyglądał na około trzydzieści lat posłał w moim kierunku lekki uśmiech.
- Witam panno Walker, jak się pani czuje?
- Nawet dobrze, tylko zmęczona strasznie jestem. - ziewnęłam udowadniając jak bardzo jestem zmęczona. Mężczyzna jedynie się uśmiechnął i przytaknął głową.
- To zrozumiałe. - przerwał na chwilę i zaczął kontynuować. - Mam dla pani dobrą wiadomość. - jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej, a ja zainteresowana czekałam aż wytłumaczy mi tą dobrą wiadomość.
- Pani organizm jest trochę osłabiony i jeszcze kilka dnia będzie pani musiała tu zostać, ale... - i gdzie ta dobra wiadomość? Prychnęłam w myślach. - Ale pani dziecku nic się nie stało. Dzięki Bogu pocisk nie uszkodził niczego trwale w pani organizmie. Dziecko jak już wspomniałem nic nie jest i dobrze się rozwija. - posłał mi kolejny uśmiech, ale ja nie odwzajemniłam go.
Sekundy wydawały się trwać wieczność.
Jestem w ciąży.
Odchrząknęłam i słabym głosem wyszeptałam:
- Jestem w ciąży?
- Tak, to już tydzień i trzy dni. Jak rozumiem pani o niczym nie wiedziała? - pokiwałam lekko głową. - Czy mam poinformować ojca dziecka o pani stanie i waszego potomstwa? - co?
- Nawet dobrze, tylko zmęczona strasznie jestem. - ziewnęłam udowadniając jak bardzo jestem zmęczona. Mężczyzna jedynie się uśmiechnął i przytaknął głową.
- To zrozumiałe. - przerwał na chwilę i zaczął kontynuować. - Mam dla pani dobrą wiadomość. - jego uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej, a ja zainteresowana czekałam aż wytłumaczy mi tą dobrą wiadomość.
- Pani organizm jest trochę osłabiony i jeszcze kilka dnia będzie pani musiała tu zostać, ale... - i gdzie ta dobra wiadomość? Prychnęłam w myślach. - Ale pani dziecku nic się nie stało. Dzięki Bogu pocisk nie uszkodził niczego trwale w pani organizmie. Dziecko jak już wspomniałem nic nie jest i dobrze się rozwija. - posłał mi kolejny uśmiech, ale ja nie odwzajemniłam go.
Sekundy wydawały się trwać wieczność.
Jestem w ciąży.
Odchrząknęłam i słabym głosem wyszeptałam:
- Jestem w ciąży?
- Tak, to już tydzień i trzy dni. Jak rozumiem pani o niczym nie wiedziała? - pokiwałam lekko głową. - Czy mam poinformować ojca dziecka o pani stanie i waszego potomstwa? - co?
Ah, ojca!
Nie! Zayn nie morze o tym wiedzieć.
- Nie. - mruknęłam, a lekarz przytaknął i opuścił pokój.
Jestem w ciąży.
Ja jestem w ciąży.
To już dziesiąty dzień.
Nie! Zayn nie morze o tym wiedzieć.
- Nie. - mruknęłam, a lekarz przytaknął i opuścił pokój.
Jestem w ciąży.
Ja jestem w ciąży.
To już dziesiąty dzień.
____________________________
Oto epilog!
Mam już również dodany PROLOG
Mam już również dodany PROLOG
O mój boże! Super epilog. Na wattpadzie będę również czytała
OdpowiedzUsuńTo co kurde Zayn umarł ??????
OdpowiedzUsuńOna - zwykła dziewczyna, przyjechała do ciotki na wakacje. Pojechała zwiedzać piękny Londyn, miasto jej marzeń. Niefortunnie wpadła na blondyna o pięknych niebieskich oczach.
OdpowiedzUsuńOn - irlandczyk, śpiewa w najpopularniejszym boysbandzie na świecie. Przechodząc po ulicach miasta wpada na niego pewna dziewczyna.
Oni - spędzają ze sobą cały dzień a później kolejne, niestety to co się wydarzy po kilku tygodniach nie jest ich spełnieniem marzeń.
http://zwykla-dziewczyna-1d.blogspot.com/