poniedziałek, 9 września 2013

Rozdział 10.

Weszłam już na piętro gdy nagle zgasło światło.Cholera!Nie mam przy sobie telefonu i jak ja mam dojść do pokoju?!Zaczęłam macać ścianę by znaleźć drzwi od pokoju.Z tego co pamiętam mój pokój jest po prawej pierwsze drzwi.Mam nadzieję,że to prawa strona,bo jak nie to nie wiem komu wpakuję się do łóżka.Jest!Mam klamkę!Powoli otworzyłam drzwi.W pokoju było ciemno jak wszędzie.Tylko przez niezasłonięte okno docierał blask księżyca dzięki któremu mogłam tylko zauważyć kontury łóżka.Szłam cicho i bezszelestnie w stronę łóżka prawie jak kot.Nagle BAM!
-Kurwa!-Przeklęłam pod nosem.Miałam iść jak kot a upadłam jak wieloryb.Oczywiście taka niezdara jak ja nie mogła spokojnie dojść do łóżka.Tylko przewrócić się o własne nogi.Często zadaję sobie takie pytanie: "Dlaczego losie mnie tak pokarałeś?!"Gdy w końcu podniosłam się z ziemi wlazłam w końcu do łóżka.Trochę zaskrzypiało pod moim ciężarem.Włożyłam moje nogi pod ciepłą kołdrę a po chwili już prawie cała leżałam pod kołdrą.Uffff..... Na szczęście to mój pokój.Ale wygodne to łóżko i takie cieplutkie.To postanowione,będę tu częstym gościem.Zamknęłam powieki i miałam nadzieję na szybkie przyjście snu.
-W końcu wgramoliłaś się do tego łóżka.-Usłyszałam po swojej prawej stronie.Boże! Prawie zawału dostałam.Moje serce bije teraz nie regularnie a ja szybko podniosłam się do pozycji siedzącej.
-Kto tu jest?!-Spojrzałam w stronę osoby,która leżała po drugiej stronie łóżka.Niestety było ciemno więc nie poznałam u kogo zawitałam w sypialni.
-Nie wiem kogo mogłaś się spodziewać w mojej sypialni.-Usłyszałam chichot....Już go gdzieś słyszałam....To Zayn!No nie!Tylko tego mi brakowało.To ostatnia osoba u której chciałabym wylądować w łóżku.
-Rany....A już myślałam,że to mój pokój.-Kto tylko morze mieć takiego pecha?No kto?Jasne,że tylko ja!Wszyscy święci i inni co są tam u góry.Co ja wam zrobiłam,że się tak na mnie mścicie?!Tak przyznam może nie chodzę do kościoła,jestem wredna itp. ale to nie znaczy,że macie być tak okrutni!
-Taa...Jasne specjalnie tu weszłaś.-Już mogę sobie wyobrazić ten jego łobuzerski uśmieszek i błysk w tych pięknych czekoladowych tęczówkach....Nie!Caroline stop!Co ty do jasnej cholery wyprawiasz?!Jak możesz tak o nim myśleć?!To jest głupi rozwydrzony dzieciak!
-Pierdol się Zayn.Nie moja wina,że wyłączyli mi światło w połowie drogi.A po za tym nie będę ci się tłumaczyć.Idę do swojego pokoju.-Odwróciłam się i już wystawiałam nogę by wyjść gdy nagle poczułam szarpnięcie.
-Jeśli już jesteś to zostań.-Cho cho cho cho.Ale się nade mną lituje.Chociaż z jednej strony to łóżko jest takie wygodne i ciepłe.Wić może skorzystam.Eee tam co mi szkodzi.
-Zostanę po jednym warunkiem.
-No dobra.
-Zero obmacywania w nocy.A gdy wyczuję na swoim ciele twoje ręce to obiecuję połamie ci je.
-Nawet ,bym nie śnił.-I znów mogę tylko wyobrazić sobie ten jego uśmieszek.Wróciłam na swoje miejsce tylko bardziej przysunęłam się do krawędzi łóżka.Mam nadzieję,że w nocy mnie nie zgwałci,bo po nim można spodziewać się wszystkiego.Przymknęłam powieki i udała,że śpię.Chcę zobaczyć czy coś zrobi.Nagle poczułam ręce na mojej tali i jak przysuwa mnie do swojego torsu.Otworzyłam oczy i próbowałam wyrwać się z jego uścisku.
-Nie wierć się i zostań tak jak teraz.-Wymamrotał pod nosem.Hahahahha ja się nikogo nie słucham a już w ogóle jego.
-Hahahaha i myślisz,że cię posłucham.-I zaczęłam się strasznie wiercić.Próbowałam też zrzucić jego ręce ale jest ode mnie silniejszy.
-Proszę.-Wymruczał mi do ucha.Matko jaki on ma sexowny głos.Kurwa!Znowu?!Wal co się z tobą dzieje?!Dobra zapomnij o tym!Ale jeśli poprosił to co innego mogę zostać.Próbowałam znaleźć wygodne miejsce ale nie chciałam go przytulać.
-Możesz się do mnie przytulić będzie ci wygodniej.-On czyta w moich myślach?Echhh trudno tu chodzi o moją wygodę.Objęłam Zayn'a a głowę położyłam na jego torsie.Dopiero teraz skapnęłam się,że on nie ma koszulki!O matko!Nie mogę zobaczyć jego torsu ale czuję jaki jest umięśniony.No opanuj się kobieto!Ja chyba zapiszę się do psychiatryka,bo ze mną jest coś nie tak.Zamknęłam oczy i próbowałam się skupić na czymś innym nie na nim.Ale trochę ciężko było,ponieważ leże z nim w jednym łóżku przytulona do jego gołego torsu, co chwilę czuję jego ciepły oddech na moim karku,który powoduje przyjemne ciarki i czuję jego zapach.Jego zapach to mieszanka moich ulubionych perfum męskich i papierosów.Czyli to co kocham.Zaczęły męczyć mnie te całe przemyślenia.Już prawie odpływałam do innej krainy w której byłam szczęśliwa.
-Dobranoc.-Usłyszałam centralnie nad uchem.Zayn może nie jestem takim dupkiem może on tylko takiego zgrywa?Chyba nigdy się nie dowiem.I w końcu odpłynęłam.



`Była piękna słoneczna pogoda.Wiatr targał moje długie blond włosy w każdą stronę.Fole obijały się o skały.Woda przyjemnie łuskała moje nogi.Tak jakby składała delikatne pocałunki.Byłam w letniej białej zwiewnej sukience.Czułam się tak błogo.Nagle na moich biodrach wylądowały duże ręce.Poczułam lekkie pocałunki składane na mojej szyi.
-Witaj kochanie.-Jego melodyjny głos rozbrzmiał w mojej głowie.
-Długo kazałeś na siebie czekać.
-Przepraszam to się już nigdy nie powtórzy.-Nagle z pięknej pogody stał się sztorm.
-Wracajmy.
-A co ci tak nagle śpieszno do domu?-Usłyszałam tym razem ale to nie był piękny melodyjny głos Zayn'a tylko.....Nie! To nie może być on!
-Ty...-Tylko tyle zdołałam z siebie wydusić.Próbowałam wyrwać się z jego uścisku.
-Tęskniłaś kochana za mną?-Jego ohydny głos rozbrzmiał w mojej głowie.`



-NIE !!!!!!!!!!!-Krzyknęłam otwierając oczy i próbując uspokoić swój oddech.

2 komentarze: