poniedziałek, 19 maja 2014

Rozdział 29.

JEŚLI ŹLE CI SIĘ TU CZYTA WEJDŹ TU >klick< 
WAŻNA NOTATKA!


- Ty chcesz mnie zabić. - znów się roześmiał. - Sama sobie nigdy nie poradzisz.
- Ja jej pomogę. 


Czarnowłosy ustawił się obok mnie z bronią wymierzoną w bruneta przed nami. Chłopak jedynie prychnął, ale nie był już tak odważny jak wcześniej.
- Wiedziałem, że coś kombinujesz. - zaśmiał się głośno. - Dlatego przyszedłem z kumplami. - moje oczy wyglądały teraz chyba jak pięciozłotówki. Przełknęłam głośno ślinę i spojrzałam przerażona na Zayn'a. Chłopak jedynie uśmiechnął się do mnie w geście pocieszenia i podniesienia na duchu. Widziałam w jego oczach strach, ale ukrywał to doskonale pod maska obojętności. Koło Max'a stała dwójka uzbrojonych mężczyzn. Jeden z nich był wysokim brunetem o zielonych oczach, ubrany był w czarne spodnie, bluza z kapturem i glany. Ciało drugiego natomiast pokrywały liczne kolorowe tatuaże. Mógł być niewiele więcej starszy ode mnie. Ciemny włosy opadały mu niedbale na czoło.
- Zabawę czas zacząć. - Black uśmiechnął się paskudnie, a wszystko nagle potoczyło się gwałtownie. Dwóch mężczyzn "zajęli się" Zayn'em, a Max z cwaniackim uśmiechem zbliżał się do mnie.
- A ciebie zostawiłem dla siebie. - nagle świat mi zawirował. Co ja mam zrobić? Przerażona rozejrzałam 
się dookoła w poszukiwaniu pomocy. Zaczęłam biec w kierunku drzew. Gdy będę osłaniać się za drzewem jest mniejsza szansa na to, ze zostanę postrzelona. Złapałam się kory drzewa i wychyliłam się lekko. Brunet był coraz bliżej i coraz bliżej. Stanęłam pionowo i przyległam bliżej rośliny służącej za moją tarczę. Próbowałam unormować mój oddech i szalejącej w mych żyłach adrenaliny. Starałam się być jak najciszej.
- Caroline wyjdź i tak się przede mną nie ukryjesz, więc nawet nie próbuj. - a ja mam nadzieję, że ukryję. Jedyne co słyszałam to łamiące się gałąski pod ciężarem chłopaka. Przestałam słyszeć jakiekolwiek odgłosy, czyli chłopak prawdopodobnie stanął. Głucha ciszę przerwał strzał, a po chwili czyjś krzyk. Zatkałam buzię ręka tłumiąc w sobie krzyk, ale słone łzy spłynęły już po moich policzkach. Nie, nie, nie, nie to nie może być Zayn! 
Nie!
Świat się dla mnie w tym momencie zatrzymał. Byłam tylko ja pogrążona w rozpaczy. A jeśli to on? Jeśli coś mu się stało? Tysiące pytań przemknęły przez moja głowę. Taki nie może być koniec! Miało być wszystko dobrze!
Drugi strzał.
Kolejny krzyk.
Te odgłosy różniły się od siebie. Nie mogła wydać ich jedna osoba. Po chwili usłyszałam przeklinającego Max'a i biegnącego w kierunku Malik'a i dwóch mężczyzn. Spojrzałam na dół, a moje dłonie strasznie 
się trzęsły. Postanowiłam wyjść z kryjówki i pobiec w to samo miejsce. Strach ani na chwilę nie opuścił mojego ciała. Tak strasznie bałam się o Mulata. Zanim trafiłam na miejsce dostrzegłam czarnowłosego, który trzymał się za postrzelone ramie, a przed nim leżało dwóch napastników. Kamień spadł mi z serca kiedy ujrzałam go całego i zdrowego. Miałam ochotę podbiec do niego i wtulić się w jego umięśniony tors i mówić jak mi 
na mim zależy i jak go kocham. Biegłam ile sił w nogach, by dotrzeć na miejsce. Zdyszana dotarłam 
do wybranego celu. Ujrzałam na ustach brązowookiego lekki uśmiech, ale w oczach widziałam ból. Max korzystając z naszej dezorientacji strzelił w to samo miejsce, gdzie jego kumple. Zayn upadł na kolana, 
złapał się za ranę, a z jego ust wydobył się stłumiony jęk. Pisnęłam przerażona i przykucnęłam przy nim.
- Zayn, Zayn proszę nie poddawaj się. Nie możesz mnie zostawić, rozumiesz? Nie możesz! - załkałam w jego ramie.
- Nie zostawię. - wyszeptał ledwo słyszalnie. Nie wytrzymałam, a łzy przysłoniły mi widok. Chłopak zemdlał, a z jego rany sączyło się coraz więcej krwi.
- Ty psycholu! Dlaczego to zrobiłeś? On się wykrwawi! - wstałam na równie nogi i skierowałam pistolet prosto w jego klatkę piersiową, gdzie powinno znajdować się serce. Nagle poczułam rozszywający ból w prawym boku. Złapał się za niego i spojrzałam na rękę, która była cała w krwi. Zrobiło mi się strasznie słabo i upadłam. Ból rozrywał mnie od środka, a łzy lały się strumieniami. 
- To miało się skończyć inaczej. - przeleciało mi przez myśli. Usłyszałam tylko wredny śmiech bruneta.
- Zadzwonię na pogotowie. Poczuj mają łaskę. - prychnął i odwrócił się przykładając telefon do ucha. Nie zrozumiałam nic, a nic z rozmowy gdyż zaczynałam tracić kontakt z rzeczywistością. Spojrzałam na mojego ukochanego leżącego obok i wyszeptałam ciche: - Kocham Cię. Nagle moją uwagę zwrócił pistolet leżący obok mnie. Ostatkami sił poczołgałam się po broń i chwyciłam ją w ręce. Wycelowałam w Max'a i nacisnęłam tak zwany język spustowy i wtedy wszystko potoczyło się w mgnieniu oka. Black padł na ziemię.
Ostatnie co pamiętam to wycie syreny i migoczące światełka.

_________________________________
Oto ostatni rozdział Love Forever!
Niedługo dodam epilog, którym na pewno was zaskoczę.
I radosna wiadomość!
Zastanowiłam się nad II częścią i będę ją prowadzić tylko i wyłącznie na Wattpad, bo stwierdziłam, że na bloggerze nie warto.

7 komentarzy:

  1. :o wow . jeszcze tylko epilog , szkoda , będzie happy end ?

    OdpowiedzUsuń
  2. błagam niech przeżyją. Będę czytac II częśc.
    Zapraszam do mnie http://i-loved-you-first-bad-boy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rosalie Edwards podczas wypadku na skrzyżowaniu poznaje Louisa Tomilsona, członka zespołu One Direction. Ktoś chce pokrzyżować im wspólne życie.
    Chloe Brandson podczas wypadku poznaje Nialla Horana. Ich szczeście nie będzie długo trwać, gdyż bedą mieć różne przeszkody na wspólnym życiu. Czy dadzą sobie radę ? Zapraszam : http://mila2841.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej skarbie przepraszam że dopiero teraz komentuje ale tak jakoś wyszło szkoda że już kończysz to opowiadanie mama nadzieję że przeżyją bo jak przeżyje jedno z nich to się tak poryczę że masakra.
    Szkoda, że nie będziesz prowadzić drugiej części na bloggerze ale trudno. Blog zajebisty czekam na Epilog pozdrawiam i życzę weny Karolina :D
    @56Carolain

    OdpowiedzUsuń
  5. Bombowe
    Mam nadzieję, że przeżyją
    Czekam nn
    Pozdrawiam
    Aqua
    ♥ ♥
    Zapraszam na 14 http://aquasenshi.blogspot.com/2014/05/rozdzia-14.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku jak ja tu dawno nie byłam, mam takie zaległości. Kochana nie obrażaj się zasiadam do czytania Twojego bloga i tych ogromnych zaległości
    Zapraszam również do mnie na 8 rozdział : http://trudny-wybor.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń